Przejdź do głównej zawartości

Poczęcie indoktrynalne




Obrzydliwa jest ta prawicowa próba zrobienia z przyczyn skutki i ze skutków przyczyny.


Kilka refleksji o buncie społecznym, jaki przetacza się przez Polskę przeciwko autorytaryzmowi.

To, że przeciw kościołowi dziś się buntuje społeczeństwo to skutek wieloletniego ładowania się z butami w życie Polek i Polaków, czy sobie tego życzą, czy nie.

Krk polski to autorytarny system, który nie uznaje pluralizmu, a wszystko ma być tak, jak kler chce. Dlatego tak mu blisko do PiS i Kaczyńskiego, którzy uznają tylko zamordyzm, a ludzie mają ich popierać, albo wypierd...ć.
Pamiętacie odezwanie się pisowskiej posłanki do lekarzy: "Niech jadą"? To jest dokładnie to samo, tylko wyrażone bez wulgaryzmów, które dziś wykrzykuje polska ulica. A palec Lichockiej?
Polska ulica ma rację, że dzisiaj krzyczy, bo starczy panoszenia się mariażu tronu z ołtarzem.
Starczy ponoszenia się fanatyków, jak Kaja Godek, czy Ordo Iuris.
Starczy ponoszenia się naziolstwa, które mamiło Polaków rzekomym patriotyzmem, a wyszła z nich twarz brunatnego esesmana.

To w sumie byłoby zabawne obserwować, jak naziole od Bąkiewicza przebierają się w szatki ofiar i jak zawodzą, że poleciały w ich stronę butelki, gdybym nie miała w pamięci widoku kobiet bitych i opluwanych na moście podczas Marszu Niepodległości w 2017, a co usłużna prokuratorka Ziobry bagatelizowała, bo bili "w mało newralgiczne miejsca". Bąkiewicz szarpał dziewczynę, drobiny jego śliny, być może z koronawirusem, lądowały na jej twarzy, bo "wielki patriota", organizator tzw. Marszów Niepodległości nie uważa za stosowne zakładać maseczki, by chronić swoich rodaków - taki to z niego "kochajacy" naród polski.
Teraz zbiera to, co pracowicie siał.

Żal mi patrzeć na księdza Wierzbickiego, ale to polscy księża dołożyli sporo, by tacy Bąkiewicze się panoszyli. To paulini z Jasnej Góry nie raz ich przytulali i hołubili. Dlaczego? Bo polski kościół katolicki w swej przemożnej części jest równie totalitarny, co ideologia, której czapkuje Bąkiewicz. 

A próba, rękoma Kaczyńskiego, załatwienia raz na zawsze uznania ich skrzywionych przekonań, że zygota to człowiek albo, że można torturować kobiety zmuszając je do rodzenia potwornie zdeformowanych płodów, jest najlepszym dowodem ich totalitarnych tendencji, które przez całe lata sączyli do uszu. I wiele tych uszu dało temu posłuch, a to, co nie wypadało powiedzieć "sługom bożym" to usta zindoktrynowanych wypowiadały. A wypowiadały często, że aborcja to zabójstwo. I nawet, gdy część z nich nie kończyła, choć byli i tacy, co kończyli swe podłe myśli, to celowo próbowali wymusić skojarzenie: kobiety dokonujące aborcji są morderczyniami nienarodzonych.

Nie myślcie, że triumfująca Kaja Godek się zatrzyma i że nie będzie kolejnego "orzeczenia" przejętego przez PiS Trybunału Konstytucyjnego. To tylko kwestia czasu, bo jeśli nie zatrzymali się przed skazywaniem rodziców na rodzenie głęboko upośledzonych płodów, to tym bardziej trzeba będzie utrzymać ciążę z gwałtu, gdyż narodzi się zdrowy bąbelek. Nie wierzycie?

Jeśli ich narracja, że zygota jest człowiekiem, to dla nich bezapelacyjny i niepodważalny "fakt" to się nie cofną, albowiem pamiętajcie jedno: fundamentaliści nie cofają się. Nigdy.
Więc jeśli nie chcecie katoszariatu w Polsce to nie tylko trzeba pokazać fanatykom, gdzie ich miejsce, ale pokazać go też tym, którzy tych fanatyków w rządzie, w ławach PiS i Konfederacji, wśród członków Ordo Iuris i organizacji pro-lajferów, ukształtowali.
A ich ukształtowali ci, co sobie uzurpują bycie przedstawicielami boga na Ziemi.

Dramatem Polski jest, że polscy "pasterze trzód" w ogromnej mierze nie mają nic z "pokory Baranka". To wilki, które doskonale rozpoznają swoje interesy i te interesy realizują bez względu na społeczne koszta. Dla kasy z chrztów, pogrzebów i innych pokropków realizują swoją politykę chowu wsobnego Polaków: Polak = katolik. Katolik posłuszny ich, choćby najbardziej makabrycznym, pomysłom.
A każde urodzenie, choćby najbardziej upośledzonego płodu, to dla nich czysty finansowy zysk, bo jak rzekł Kaczyński: "ma się urodzić, by je ochrzcić"... i pochować. Pokropki kosztują.

Wreszcie trzeba i o czymś jeszcze powiedzieć. Monopol kościoła doprowadził do ukrywania przez lata pedofilii wśród księży, bo kto się poważy podnieść rękę na giganta, ta ręka mu zostanie odrąbana. Czyż nie to sugerował Kaczyński w Pułtusku, gdy grzmiał: " kto podnosi rękę na Kościół, chce go zniszczyć, ten podnosi rękę na Polskę" (maj 2019). I dlatego obecna władza w mariażu z ołtarzem zamiast konsekwentnie wyjaśnić sprawę pedofilii wśród kleru, bo tylko ta grupa SYSTEMOWO chroniła swoich przestępców, powołała pseudo-komisję, na której czele postawiła Błażeja Kmieciaka. A jakże, Kmieciak to również ktoś związany z Ordo Iuris.
I tak to się w Polsce kręci: kościół formuje, fanatycy roznoszą po naszym kraju, a cyniczna władza wspiera i dekretuje.

W ten sposób przez lata nadużywali semantycznie słowa "dziecko" nazywając tak i zygoty, i embriony, i płody z zalążkiem mózgu. To było łatwe, bo subiektywnie nasze wyczekiwane bąbelki to dla nas dzieci. 
Wystarczy jednak zajrzeć do książek medycznych, by zauważyć, że tam to słowo w odniesieniu do faz prenatalnych nie pada. Dlaczego? Bo, o ile dla rodziców ich potomstwo to dzieci, to już obiektywnie to zygota, blastula, morula, embrion, płód.

Najgorsze jednak, że wielu kapłanów ukrytych za wzniosłymi słowy o ochronie życia "dziecka" ukrywa kolejny partykularny interes....
Gdy przyglądnąć się uważnie sprawie pedofilii wśród księży to widać pewien wybijający się rys. Księża szukają ofiar przede wszystkim w rodzinach dysfunkcyjnych. Takich, które sobie nie radzą, albo radzą słabo. A cóż jest lepszego, niż wtrącić rodziny, które do tej pory sobie radziły, w dramat? Czyż matka, która urodzi dziecko wymagające całodobowej opieki nie będzie wdzięczna, gdy jej starszym potomstwem zajmie się pomocny kapłan?

Nawet, jeśli ów kapłan nie jest zboczeńcem, bo przecież nie wszyscy z nich są zdegenerowani, to czyż nie wyciągnie pomocnej dłoni, by pocieszać w nieszczęściu?
W nieszczęściu, w które sam kościół chce wtrącać swych wiernych wymuszając i na nich, a co już szczególnie karygodne, także na osobach spoza tego kręgu wierzeń, swoje wydumania o konieczności donoszenia każdej ciąży.
Od lat traktując kobiety jak podludzi, polski kościół katolicki wyznacza im rolę służebnicy, a w tym wypadku chodzących inkubatorów. To nie powinno zaskakiwać, wszak ta instytucja jest kierowana przez samych mężczyzn.

Czy możemy się zatem dziwić, że taki model - ustalony przez mężczyzn w sutannach - przejmują i wcielają w życie religianccy fundamentaliści wszelkiej maści oraz cynicy u władzy, którym po prostu, wzorem kościoła, mocno zhierarchizowane społeczeństwo odpowiada, bo chcieliby być współczesnymi cesarzami?

Kościół jest bez wątpienia praprzyczyną tego, co się dziś stało w Polsce i choć jestem gorącą zwolenniczką by wreszcie znalazł się tam, gdzie jego miejsce: organizacji służebnej, a nie narzucającej swoje wąskie poglądy, to jednak proszę i młodych ludzi i Strajk Kobiet, by nie wchodzić do kościołów. Musimy zmusić kościół, by to on wyszedł do ludzi. Ale nie włażąc z butami w nasze życie, tylko przepraszając za swoje wieloletnie przewiny i prosząc pokornie o uwagę dla swych poglądów.
Jacek Kuroń powiedział: "nie palcie komitetów, zakładajcie własne".
Komitety to protesty przed kościołami. To protesty przed kościołami, gdy wychodzą z nich ci, którzy jeszcze nie rozumieją, jak bardzo zmienił się świat. Tak to zorganizujcie. 

Popatrzcie na Bąkiewicza i jego trupy. Ich jest garstka, a protestujących setki, a w sumie to tysiące. On jest słaby dlatego próbuje prowokować, gdyż tylko tak może zaistnieć. Nie pozwólcie mu na to.

Na koniec słówko do Terleckiego i tych wszystkich, którzy w mediach przez wszystkie przypadki odmieniają słowo "kompromis". I którzy opowiadają barwnie o jego naruszeniu. Młodzi ludzie nie muszą tego pamiętać, ale ja pamiętam dokładnie, jak to było.
Tak, jak dziś kościół w sojuszu z fanatykami oraz władzą zmusza kobiety do rodzenia ułomnych płodów, wbrew stanowisku w tej kwestii większości Polaków i ponad ich głowami ustami sfanatyzowanego i usłużnego Trybunału Przyłębskiej narzucając chore wizje Polakom, tak na początku lat dziewięćdziesiątych XX wieku ponad głowami Polaków i wbrew ich woli wprowadził tzw. "kompromis". Wy młodzi, dzielni i wkurzeni ludzie możecie tego pamiętać, wielu z Was jeszcze nie było wtedy na tym świecie, dlatego Wam powiem jedno:
Dwa miliony podpisów zebrano wtedy w sprawie organizacji referendum przeciwko zaostrzaniu obowiązującej ówcześnie ustawy.
DWA  MILIONY.

Władza wtedy, jak i obecna władza dzisiaj, do spółki z kościołem, któremu płaciła trybut (i płaci trybut dziś za poparcie), te głosy pominęła, zbagatelizowała, olała.

Wystarczy.
Polska to MY, a nie paru oszołomów, którzy do spółki z kościołem od lat nam organizują życie.
Olejcie ich, jak oni przez lata olewali nas, a sami zwiędną, niczym niepodlewana roślinka.
Nie rzucajcie w nich butelkami. Pokażcie im plecy... i niech nas cmokną.




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rozsądku pamięci żałosny rapsod - Centralny Przewał Komunikacyjny

  (Część przydatnych linków nie jest wstawiona w fabułę tekstu, ale można je odnaleźć na końcu publikacji) Tekst ten jest poświęcony odmitologizowaniu propagandy, jaka zalewa Polaków ze strony nachalnych lobbystów na rzecz budowy CPK. Jednym z wiodących propagatorów stał się niejaki Maciej Wilk, do kwietnia 2023 w zarządzie ds. operacyjnych PLL LOT, obecnie pracuje dla taniego kanadyjskiego przewoźnika Flair Airlines, który boryka się z wielkimi problemami. Wilka wpisy na Twitterze mają potężne zasięgi, ów człowiek biega po mediach, które ochoczo dają mu czas antenowy i łamy, by rozprzestrzeniał swoją wizję. Traktowany jest przez wielu jako niepodważalny ekspert od CPK, choć sam w wywiadzie dla Onetu (02.05.2024)*1 przyznał: „Nie jestem specjalistą od zarządzania lotniskami. Nigdy nie pracowałem w żadnym porcie lotniczym i szczerze mówiąc, w ogóle mnie to nie interesuje.” Mimo to dla rzesz stał się wybitnością od CPK, czyli jak najbardziej portu lotniczego, alfą i omegą, którego słowa

POLSKA ZJEDNOCZONA PARTIA ROZBÓJNICZA – PŁATNI ZDRAJCY, PACHOŁKI ROSJI.

  POLSKA   ZJEDNOCZONA   PARTIA   ROZBÓJNICZA – PŁATNI ZDRAJCY, PACHOŁKI ROSJI.   Kończąc drugą część tryptyku nie śledziłam na bieżąco występów medialnych Kowalskiego. Niniejszym nadrabiam, albowiem to, co ów człowiek wydobywa z siebie jest niebezpieczne i stoi w rażącej sprzeczności z polską racją stanu. W niedzielę 30 kwietnia 2023 roku na antenie TVP Janusz Kowalski zakwestionował bytność Polski w NATO i nie ma znaczenia, że zrobił to w pokrętny, niebezpośredni sposób. Gdy poseł Nowej Lewicy, Marek Dyduch, zauważył, że „Polska sama jest za słaba, aby obronić się przed Rosją” i że „naszą siłą powinna być obecność w NATO i odpowiednie tego wykorzystanie” , Janusz Kowalski odpyskował: „Nigdy więcej waszego postkomunistycznego myślenia, że Polska nie jest w stanie się obronić. Potrafimy. Polski żołnierz wierzący w Pana Boga obroni nas, tylko nie przeszkadzajcie”.   Pomijam infantylne myślenie Kowalskiego, któremu kruchta i wiara w cuda myli się z dobrem Polski i interesem pa

ŁASKA PAŃSKA NA PSTRYM KONIU JEŹDZI

  ŁASKA PAŃSKA NA PSTRYM KONIU JEŹDZI. Pan Jabłoński wezwał mnie do wskazania mu, w którym miejscu obecnie obowiązującej Konstytucji RP znajdują się przepisy, które wyłączają indywidualny akt abolicji, czyli mówiąc po ludzku, nie pozwalają Prezydentom RP na stosowanie aktu łaski wobec osób nieskazanych PRAWOMOCNYM wyrokiem sądu. Tekst ten będzie odpowiedzią na to wezwanie, które dla dużej grupy zwykłych Polaków, nawet nie prawników, nie jest już niczym nieznanym, albo niewiadomym. Na początku jednak prześledzimy wspólne całość wydarzenia z udziałem pana Jabłońskiego, gdyż jest to fenomenalny przykład, w jaki sposób zainteresowani urabianiem opinii publicznej i robieniem ludziom wody z mózgu w kontekście walki o partyjnych kolegów, przestępców Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, manipulują niezbyt rozgarniętymi odbiorcami. Pan Jabłoński znalazł na Twitterze wpis pisarza/dziennikarza (tak się ów człowiek opisuje) i zapłonął entuzjazmem niezwykłym. O ile ów pisarz może ni