Niniejszy tekst poświęcony jest "komisji śledczej" ONZ, na którą parę dni temu
powoływała się dyrektorka Amnesty International w „Wykrywaczu kłamstw” na
antenie @TVPinfo, a która to komisja zajmuje się Izraelem.
1. Nim jednak do tego przejdę poruszę inną kwestię, również łączącą się z ONZ. Bardzo proszę o przeczytanie poniższego tekstu.
https://dzismis.com/2025/09/17/glod-ktorego-nie-bylo-wojna-informacyjna-onz-mediow-i-hamasu/
Artykuł jest z września tego roku, a jego prawdziwość potwierdzają dziś liczne filmy z ostatnich dni, które pokazują szczęśliwych mieszkańców Gazy, gdy udało się osiągnąć porozumienie. Na tych filmach nie ma śladu po zagłodzonych Gazańczykach, a tym bardziej po zagłodzonych dzieciach z Gazy.
Przez wiele miesięcy byliśmy wystawieni na nieprawdopodobną wręcz kampanię dezinformacyjną w wykonaniu Hamasu, usłużnego ONZ i głupich mediów bezmyślnie powtarzających kłamstwo, jakoby Izrael głodził Gazę. Izrael te kłamstwa próbował dementować, ale przecież Żydom nie wierzy się a priori. Co ciekawe. Nawet dziś tuby palestyńskich terrorystów nie tylko nie przeproszą, ale niektórzy dalej powielają kłamstwo, jakby bali się zderzyć ze smutną prawdą, że ulegli bezczelnej dezinformacji. Oczywiście w tym momencie pomijam trolle, boty i zachodnich proterrorystycznych fanatyków, bo w ich interesie leży dalej to kłamstwo utrzymywać.
Cyt. „Zdjęcie wychudzonego chłopca, chorego na poważną
chorobę genetyczną, zostało opublikowane przez „New York Times” na pierwszej
stronie jako symbol głodu. Celowo przycięto je tak, aby nie było widać zdrowego
brata chłopca.”
Bo tak łatwiej zdobyć serduszka ludzi (przywódców państw),
by szerzej otworzyli portfele.
Natomiast na to, co robiły media, nie ma żadnego
wytłumaczenia. To była ohydna kampania nie tylko dezinformująca, ale po prostu
opluwająca Izrael.
Jeśli komuś jednak nie chciało się przeczytać tekstu, to jeszcze
jeden cytat:
„Dr John Borowski, lekarz humanitarny, zauważył, że rzeczywiste warunki głodu wyglądają inaczej. Głód prowadzi do setek niedożywionych dzieci, a nie do pojedynczych przypadków. Dodał, że większość zdjęć z Gazy przedstawia dzieci, które wyglądają na zdrowe, a wielu dorosłych ma nawet nadwagę. To potwierdza, że prezentowane dowody były fałszywe.”
Lekarz ma rację, gdyby Izrael głodził Gazę to oglądalibyśmy
nie zmanipulowane zdjęcia, tylko zdjęcia dziesiątek zagłodzonych dorosłych,
zdjęcia setek dzieci z wydętymi brzuchami, tak jak miało to miejsce w Etiopii w XX wieku.
I w tej to agencji były zatrudnione osoby, które brały czynny
udział w bestialstwach 7 października 2023 r. Więcej można przeczytać w artykule Polskiego Radia:
https://polskieradio24.pl/artykul/3411291,sledztwo-onz-po-zarzutach-izraela-pracownicy-do-zwolnienia
Pora przejść do meritum mojego tekstu. Zapnijcie pasy, bo o
tym w mediach głównego nurtu (z angielska: mainstream) nie przeczytacie, ani
nie usłyszycie.
"Komisja śledcza" ONZ, na którą powoływała się dyrektorka polskiej
frakcji AI i której „ustalenia” tak chętnie rozprzestrzeniają media od prawa,
przez centrum, po lewo (o internetowych „ekspertach” nie wspomnę), a która
ostatnio zapewniła sobie rozgłos stwierdzając, że Izrael dopuścił się
ludobójstwa, choć prawnicy zajmujący się ludobójstwem są o wiele ostrożniejsi w
swych sądach, ma bardzo ciekawą historię.
Komisja powstała w maju 2021 roku z inicjatywy Organizacji
Państw Islamskich, w skład której wchodzi głównie: Organizacja Współpracy
Islamskiej i Liga Państw Arabskich. Wniosek do Rady Praw Człowieka ONZ o
powołanie tejże komisji gorliwie wsparli członkowie Rady Praw Człowieka tacy
jak: Chiny, Libia, Rosja, Somalia, Sudan, czy Wenezuela. Znane powszechnie ostoje
praw człowieka (SARKAZM).
Czym jest Rada Praw Człowieka ONZ (z angielska: HRC), która ową
„komisję śledczą” powołała? W zrozumieniu pomoże nam tekst Onetu z lipca 2023
roku, a więc opublikowany jeszcze przed bestialskim atakiem Palestyńczyków na
Izrael, bo dziś media ten wstydliwy aspekt „Rady” skrzętnie pomijają, gdy ochoczo
i szeroko propagują wytwory „komisji śledczej”, będącej wytworem owej Rady.
W publikacji Onetu czytamy:
„Najbardziej oczywistym przykładem stronniczości jest
nieproporcjonalne skupienie się HRC na Izraelu. Izrael — jako jedyny spośród
wszystkich krajów świata — jest przedmiotem odrębnego stałego punktu porządku
obrad HRC. Poświęcono mu punkt 7, zatytułowany "Sytuacja w zakresie
praw człowieka w Palestynie i na innych okupowanych terytoriach
arabskich". Każda inna sytuacja związana z prawami człowieka jest badana w
ramach punktu 4, zatytułowanego "Sytuacje związane z prawami człowieka,
które wymagają uwagi Rady".
I dalej:
„Ponadto Rada Praw Człowieka posiada obecnie 14
mandatów krajowych, które koncentrują się na sytuacji w zakresie praw
człowieka w poszczególnych krajach, takich jak Korea Północna i Iran.
Wszystkie te mandaty krajowe podlegają okresowemu
odnowieniu, z wyjątkiem "specjalnego mandatu ds. sytuacji w zakresie praw
człowieka na terytoriach palestyńskich okupowanych od 1967 r.", który
obowiązuje "do końca izraelskiej okupacji".
Co tam Chiny z Ujgurami, co tam Rosja z Ukrainą –
przypominam: stan na lipiec 2023 r., siedemnaście miesięcy po najechaniu przez Rosję
na Ukrainę PEŁNOSKALOWO, 9 lat po zajęciu ukraińskiego Krymu. Ale to Izrael
jest głównym STAŁYM beneficjentem zainteresowania owej „Rady”.
I dalej:
„Od 2006 r. Rada Praw Człowieka przyjmowała od czterech
do ośmiu rezolucji potępiających Izrael rocznie. Według bazy danych opracowanej
przez UN Watch Izrael był przedmiotem 103 z 280 rezolucji potępiających (37
proc.) przyjętych przez HRC od 2006 r. do maja 2023 r.
Skąd takie nieproporcjonalne zaangażowanie „Rady” na rzecz, mówiąc kolokwialnie, dojeżdżania Izraela? Odpowiedź jest bardzo prosta. Struktura Rady. W jej skład
wchodzi 47 państw, członków ONZ, są powoływane do Rady na trzyletnie kadencje,
ale Rada ma przydział parytetowy ściśle zorganizowany według pochodzenia krajów. I
tak ostoja „demokracji i praw człowieka”, czyli Afryka, ma zagwarantowane 13
miejsc. 13 miejsc mają zagwarantowane ŁĄCZNIE państwa Europy Wschodniej, Europy
Zachodniej i inne, te inne to np. Australia, czy Kanada. Słowem: cały świat
zachodni ma tyle miejsc w Radzie, ile ma sama Afryka. Do tego Azja, zdominowana
przez państwa muzułmańskie, ma 13 miejsc, a osiem miejsc obstalowuje Ameryka Łacińska
i Karaiby – to też region znany z „przestrzegania” praw człowieka, że choćby o
Salwadorze, czy Wenezueli wspomnę.
„Stany Zjednoczone i inne rządy doszły do wniosku, że
Pekin popełnia ludobójstwo i zbrodnie przeciwko ludzkości wobec mniejszości
etnicznych i religijnych w Xinjiangu. W raporcie Biura Wysokiego Komisarza ONZ
ds. Praw Człowieka z 2022 r. stwierdzono, że Chiny dopuściły się
"poważnych naruszeń praw człowieka" wobec Ujgurów i "innych
głównie muzułmańskich społeczności".
„Według bazy danych opracowanej przez UPR Info, w ciągu
ostatnich trzech cykli Przeglądu, Stany Zjednoczone otrzymały znacznie więcej
zaleceń (1025) dotyczących poprawy przestrzegania praw człowieka niż
jakikolwiek inny kraj. Mogłoby to sugerować, że sytuacja praw człowieka w USA
jest najgorsza na świecie. Kuba (890 zaleceń), Egipt (867), Iran (849) i Chiny
(809) znacznie ustępują im pod tym względem.”
Wielki finał:
„Kraje niedemokratyczne — te sklasyfikowane przez Freedom
House jako "częściowo wolne" lub "niewolne" — stanowiły
większość w Radzie Praw Człowieka we wszystkich latach z wyjątkiem trzech
pierwszych od jej ustanowienia. Tendencja się pogłębia — w 2023 r. kraje
niedemokratyczne będą stanowić 70 proc. HRC.”
No dobrze. Może jednak ta na wskroś przesiąknięta reżimowymi
państwami Rada powołała „komisję śledczą” zajmującą się Izraelem w składzie nie
budzącym wątpliwości, co do bezstronności i obiektywności członków?
I tu zaczyna się poważny problem. W skład „komisji śledczej”
weszły trzy osoby: przewodnicząca - Navi Pillay z Republiki Południowej Afryki,
która była Wysokim Komisarzem ONZ ds. Praw Człowieka w latach 2008-2014, Miloon
Kothari z Indii (z wykształcenia architekt) i prawnik Chris Sidoti z Australii.
Zacznijmy od pani przewodniczącej. Pillay podpisała się pod
listem otwartym do Joe Bidena z 14 czerwca 2021, nim jeszcze została powołana w
skład „komisji śledczej”. Fragment owego listu:
„My, niżej podpisana globalna koalicja przywódców…
wzywamy przywódców USA do podjęcia działań, które pomogą położyć kres
zinstytucjonalizowanej dominacji i uciskowi narodu palestyńskiego przez Izrael…
Stany Zjednoczone muszą zająć się podstawowymi przyczynami przemocy… Wasza
administracja musi zastosować skoordynowaną presję dyplomatyczną, aby położyć
kres stale rosnącej dyskryminacji i systemowemu uciskowi oraz zapewnić
pociągnięcie do odpowiedzialności władz izraelskich, które naruszają prawa
Palestyńczyków”
Gdy rok później dziennikarz tak się do niej zwrócił:
„Jest już głośne nagranie pani, ogłaszającej Izrael za
państwo apartheidu. Jest pani głośną zwolenniczką bojkotu i sankcjonowania
Izraela. Trzy tygodnie przed mianowaniem pani na przewodniczącą tej Komisji
była pani sygnatariuszką listu do prezydenta Bidena z wezwaniem do nałożenia
kary na Izrael. Tak więc zasadniczo – w taki lub inny sposób - przesądziła pani
każdą sprawę, którą ma osądzić ta Komisja … Jak może pani siedzieć tu i mówić
światu, że jest to bezstronna komisja?”
Pillay oczywiście zaprzeczyła, choć miała rok na zażądanie
usunięcia jej z listy sygnatariuszy listu i nie zrobiła tego.
To Pillay, pochodząca z RPA i jej „komisja śledcza” dała do
rąk, m. in. Amnesty International i wielu potem powtarzającym jak mantrę, podkładkę, by Izrael zrównać z RPA za czasów apartheidu.
Mandela się w grobie przewraca. W RPA żaden czarny nie miał
prawa zasiadać w parlamencie RPA, nie mieli żadnych praw, w izraelskim Knesecie
są jak najbardziej partie arabskie. To tylko jeden przykład różnicy. W Izraelu
nie ma zakazu, by Żyd ożenił się z Arabką, albo Palestynką. W RPA był całkowity
zakaz nałożony prawem zawierania małżeństw mieszanych.
Przejdźmy dalej. Do innego członka „komisji śledczej” Miloona
Kothari.
Nim 27 października 2022 roku nastąpiła prezentacja na
Zgromadzeniu Ogólnym ONZ raportu „komisji śledczej” pan Kothari trzy miesiące
wcześniej udał się na wywiad do pana Kattenburga ze skupiającego się na
antysyjonizmie medium o nazwie „Mondoweiss”.
Tam Kothari dał popis mówiąc o „żydowskim lobby” kontrolującym media
społecznościowe. Potem, gdy zrobił się smrodek, bo przewodniczący Rady,
ambasador Federico Villegas, „wyraził zaniepokojenie pewnymi komentarzami
zawartymi w wywiadzie dla Mondoweiss”, pan Kothari się grzecznie pokajał: „Zupełnie
niesłusznie określiłem media społecznościowe jako „kontrolowane w dużej mierze
przez lobby żydowskie”. Ten dobór słów był niepoprawny, niewłaściwy i
niedelikatny”.
Pan Kothari podczas wywiadu powiedział jednak coś o wiele
bardziej skandalicznego. Otóż Kothari stwierdził, że IZRAEL NIE POWINIEN BYĆ
CZŁONKIEM ONZ.
Tak. Afganistan może, Rosja może, Chiny mogą, ale nie
Izrael.
Dyrektor ds. ONZ i spraw międzyspołecznych , David Michaels,
o komentarzach Kothariego powiedział tak: „Jeśli to oburzające i absurdalne
stwierdzenie nie było przejawem antysemityzmu, to nie wiem, co nim jest”.
A pani Pillay, przewodnicząca „komisji śledczej”? Pillay zwaliła
na błędne cytowanie słów Kothariego, a kwestionowanie członkostwa Izraela w ONZ
przez Kothariego to było wg niej odzwierciedlenie rozczarowania komisji brakiem
współpracy ze strony Izraela.
Nie. To był czysty antysemityzm członka „komisji śledczej”.
ONZ zamiótł sprawę pod dywan. Pan Kothari do tej pory jest
członkiem „komisji śledczej”, jak i pozostała dwójka.
A co działo się 27 października 2022, trzy miesiące po
antysemickim występie Kothariego?
Na forum ONZ trójka inkwizytorska przedstawiała raport, a przedstawiciel
Iranu, państwo-pomnik praw człowieka (SARKAZM) mówił tak:
„Islamska Republika Iranu wyraża poparcie dla prac
Komisji Śledczej… Brutalny reżim izraelski uciekł się do nowego prawa, aby
utrudnić pracę Komisji i jej współpracę ze społeczeństwem obywatelskim… Pani
Pillay, pani zdaniem, jak istotna jest rola społeczeństwa obywatelskiego w
rozwiązaniu kwestii Palestyny?”
To społeczeństwo obywatelskie to zapewne Hamas?
Irańczykowi wtórował Syryjczyk:
„Chciałbym podziękować przewodniczącemu i członkom Komitetu.
W pełni popieramy wasz mandat, wasze wysiłki i wasze sprawozdanie. I właściwie
nie uważamy, że to, co zostało wspomniane w waszym raporcie, jest dziwne lub
nierealne. To normalny wynik dla nieprzerwanej okupacji od 1948 roku”.
Według Syryjczyka od Assada, który mordował Syryjczyków
bronią chemiczną, Izrael okupuje od 1948 roku. Jasne, wg dużej części Arabów
istnienie państwa izraelskiego proklamowanego w 1948 roku na mocy decyzji ONZ z
1947, to okupacja terenów, które jedynie należą się Arabom. Wychodząc z tego
założenia świat arabski od początku zbrojnie atakował Izrael. Pierwszy atakował.
Po dostaniu od Izraela młócki, po latach niektóre państwa arabskie, np.
Jordania i Egipt, przestały traktować Izrael jak swojego wroga. Gdy Egipt
nawiązał współpracę z Izraelem inne państwa arabskie dostały amoku i gdyby
mogły to chętnie i Egipt wymazałyby z mapy świata.
„Byliśmy zszokowani niedawnym wywiadem, w którym jeden z
członków Komisji użył terminów „lobby żydowskie” i zakwestionował członkostwo
Izraela w ONZ. Zdecydowanie odrzucamy wszelkie formy antysemityzmu. Takie
komentarze przyczyniają się do polaryzacji sytuacji i grożą podważeniem
bezstronności mechanizmów ONZ dotyczących praw człowieka”.
„Przypominam wszystkim delegacjom, że powinniśmy skupić
się na przedłożonym sprawozdaniu i unikać osobistych ataków na członków
Komisji”.
Aż wreszcie nastał 7 października 2023, a potem odwet
Izraela za bestialstwa Palestyńczyków.
„Komisja śledcza” chyba popuściła z radości w spodnie i
rajtuzy, wszak wiadomo, że podczas intensywnych działań militarnych nie może się,
niestety, obejść bez ofiar wśród także cywilów. W tym kobiet i dzieci. Można je
próbować minimalizować, ale one będą zawsze. Komisja dostała wreszcie do łapek
dodatkowe kąski. I zrobiła z Żydów ludobójców, choć jak zauważył dr hab. Lech
Nijakowski, ekspert od ludobójstwa, byłby ostrożny przy formułowaniu takiego
zarzutu, bo on wymaga dowiedzenia, że chce się unicestwić zupełnie lub w
zdecydowanej większości jakąś grupę.
Doskonale problem wyjaśnił użytkownik Muskowego „X”, dawniej
Twitter - @ PeterWhitmoor
„Gdyby Izrael chciał zabijać Palestyńczyków w takim samym
tempie jak oni Żydów - 1200 osób/ 4 godziny = 300 osób na godzinę,
Palestyńczycy skończyliby się 2.000.000 : 300 = po 6.666 godzinach = 277 dniach
czyli dokładnie 11.07.2024 roku. A jak na razie zdecydowana większość cieszy
się nienajgorszym zdrowiem...”
„Komisja śledcza” tym rakiem toczącym Arabów i Palestyńczyków
nie chce się zająć. ONZ też nie, bo Izrael jest jeden, a państw muzułmańskich w
ONZ bez liku.
Gdy mordowano Żydów podczas II Wojny Światowej byli
nieliczni „sprawiedliwi wśród narodów świata”, było za to sporo szmalcowników,
za to na pewno była cała rzesza obojętnych.
Dziś dziennikarze, którzy nieustannie walą w Izrael, wymuszają
na swoich gościach pochwałę Sterczewskiego, idą w prostą agendę „złego Żyda”, choć
mają wiedzę o choćby smrodach „komisji śledczej” ONZ, niech się poważnie
zastanowią, czy są tylko tą rzeszą obojętnych, czy już szmalcownikami.
To wstyd, że w mediach głównego nurtu nawet się nie zająkną
o wątpliwościach dotyczących tej „komisji śledczej” ONZ, a źródeł informacji
trzeba szukać na niszowych portalach.
Dziękuję Andrzejowi Koraszewskiemu, byłemu
dziennikarzowi BBC i publicyście paryskiej Kultury, autorowi witryny „Listy z
naszego sadu”. Bez niej ten tekst nigdy nie powstałby. To z niej zaczerpnęłam
większość cytatów.
Komentarze
Prześlij komentarz